Construction Time Again

Construction Time Again - trzeci album studyjny brytyjskiej grupy muzycznej Depeche Mode, wydany 22 sierpnia 1983 roku nakładem wytwórni Mute Records. Był to pierwszy album zespołu, na którym pojawił się Alan Wilder, który napisał piosenki "Two Minute Warning" i "The Landscape Is Changing". Tytuł albumu pochodzi od drugiej linijki pierwszej zwrotki utworu "Pipeline". Został nagrany w Garden Studios Johna Foxxa w Londynie i był wspierany przez trasę koncertową Construction Time Again Tour.

Album został poprzedzony singlem "Everything Counts", wydanym 11 lipca i osiągnął 6. miejsce na brytyjskich listach przebojów, a także był promowany przez singiel "Love, in Itself", który został wydany 19 września i osiągnął 21. miejsce na brytyjskich listach przebojów.

W styczniu 1983 roku, na krótko przed wydaniem singla "Get the Balance Right!", autor piosenek Martin Gore wziął udział w koncercie Einstürzende Neubauten, co podsunęło mu pomysł eksperymentowania z dźwiękami muzyki industrialnej w kontekście popu.

Ten album wprowadził zmianę w treści lirycznej dla grupy. "Construction Time Again" będzie zawierał mnóstwo tematów politycznych, wywołanych biedą, którą Gore zobaczył podczas niedawnej podróży do Tajlandii.

Producent Daniel Miller wyjaśnił proces nagrywania jako "ogromny skok naprzód". Ze względu na to, że zespół, a także Miller, mieli potrzebę zmiany swoich procesów, zdecydowali się zmienić studio, w którym będą pracować, a następnie spotkali się z Garethem Jonesem, który pracował z Foxxem nad jego albumem Metamatic (1980). Początkowo Jones był niechętny współpracy z grupą, ponieważ uważał, że są zbyt komercyjni i postrzegał ich jako "popowych" i "lekkich", co postrzegał jako problem. Jednak Foxx przekonał Jonesa do współpracy z zespołem, ponieważ czuł, że ze względu na jego uznanie dla muzycznej twórczości Mute Records, takiej jak "Warm Leatherette" Millera, zespół będzie wart zachodu, ponieważ Miller był ich producentem, a oni byli artystami z wytwórni Mute. Jones przyczynił się do powstania kolejnych albumów, takich jak Some Great Reward (1984) i Black Celebration (1986).

Jeśli chodzi o dużą ilość samplowania, zespół samplował różne "znalezione" dźwięki, takie jak zabawkowe instrumenty lub inne przedmioty, takie jak kamienie i przedmioty znalezione na placach budowy, którymi manipulowali za pomocą Synclaviera. Członek zespołu Alan Wilder powiedział: "Możesz wziąć najczystszy głos na świecie i wygłupiać się z nim cyfrowo, aż stanie się najbardziej złym, potwornym dźwiękiem. Możesz też wziąć pierdnięcie łosia i sprawić, by było piękne”. Miller wspominał: "Martin [Gore] pojawiał się z jakąś zabawką lub innym dziwnym instrumentem, a my po prostu zaczynaliśmy to nagrywać, samplować, robić z tym gówno". Wspominał proces nagrywania jako jeden z najprzyjemniejszych, przez jakie przeszedł, stwierdzając: "Siedzę w domu z moimi syntezatorami, wydając świetne dźwięki, ale kiedy możesz umieścić te eksperymenty w formie pop, jest to ekscytujące".

Tournée, które odbyło się w Europie, rozpoczęło się we wrześniu 1983 roku w Hitchin w Anglii. Po pierwszym etapie w Wielkiej Brytanii i Irlandii, drugi etap w grudniu dotarł do Szwecji, Danii, Belgii, Holandii i Niemiec Zachodnich.

W marcu 1984 roku grupa zagrała swoje pierwsze koncerty we Włoszech i Hiszpanii. Ostatnim koncertem był jednorazowy koncert w czerwcu jako support Eltona Johna w Ludwigshafen w Niemczech Zachodnich, gdzie "People Are People", główny singiel z ich kolejnego albumu, zadebiutował na żywo na specjalnym planie. We wrześniu odbyła się trasa koncertowa promująca kolejne studyjne wydawnictwo zespołu, Some Great Reward.

Anne Lambert z Number One napisała o politycznie nastawionych tekstach albumu: "Protest songi [Martina Gore'a] są poważne i wnikliwie obserwowane, ale zachowują charakterystyczne ucho do komercyjnej melodii". Podsumowuje: "Nie da się wyłowić ścieżek, ponieważ cały efekt jest ostry, zwarty, gładki i absolutnie porywający!" W "Smash Hits" Peter Martin zauważa, że uwaga zespołu jest teraz zwrócona "na zewnątrz, na świat (i wszystkie jego problemy)", wskazując na wpływy rosyjskie, europejskie i orientalne widoczne w muzyce. Kontynuuje: "Piosenki są nadal oparte na elektronice, ale genialnie melodyjna i skoczna krawędź jest skontrastowana z posępną rzadkością w stylu 'Tin Drum'". Podsumowując, Martin nazywa album "odważnym odejściem".

New Musical Express pochwalił album, mówiąc, że "Everything Counts" "jest najlepszym singlem w historii Mode [...] Sprzedał się, ponieważ łączy w sobie ostre i przejmujące melodie trzymane w porywającym napięciu; mocny, naglący rytm taneczny; i lśniąco nowoczesne brzmienie z elementem dziwaczności, który wyróżnia go w tłumie. To samo tyczy się każdego innego utworu na płycie". Recenzent Mat Snow sklasyfikował kompozycję Alana Wildera "Two Minute Warning" jako "zapadającą w pamięć melodię, której przejście od zwrotki do refrenu eksploduje w jednym z tych zapierających dech w piersiach momentów" i podsumował, że Depeche Mode "nagrali odważną i uroczą popową płytę. To proste.

Komentując wyniki nowego składu zespołu, Ned Raggett z AllMusic uważa, że Construction Time Again był "trochę trafiony i chybiony... [chociaż] kiedy trafia, robi to doskonale". Wyróżniając "Love, in Itself", Raggett zauważa: "Depeche nigdy wcześniej nie brzmiało tak gęsto ze swoim brzmieniem, z syntezatorami zaaranżowanymi w mini-orkiestrę/sekcję dętą oraz prawdziwym pianinem i gitarą akustyczną wplecionymi w strategicznych punktach". Odnosząc się do pisania piosenek przez Wildera, Raggett stwierdza: "Wilder... Muzycznie jest w porządku, ale lirycznie "kaznodzieja" ujmuje to łagodnie, zwłaszcza przyjazny dla środowiska "The Landscape Is Changing".

Recenzent PopMatters, Michael Keefe, stwierdził, że "oznacza to odejście tego ruchu od bardziej skocznych początków zespołu. Zostawiając za sobą dziarski synth pop "Just Can't Get Enough" (z Speak & Spell) i "See You" (z A Broken Frame), "Love, In Itself" zgodził się zaoferować bit, do którego można było tańczyć, ale nosił w sobie jądro ciemności. Martin Gore wyraził swój ponury pogląd na temat zbawczego potencjału miłości, aby wyleczyć "wszystkie absurdy, które leżą przed nami / Wszystkie wątpliwości i niepewności, które nas czekają". Z kolei utwór "Pipeline" jest nieubłaganie przygnębiający. Jest też zbyt ospały. "More Than a Party" jest dynamiczny, ale daleki od optymizmu. Jego kipiący, przedindustrialny groove zapowiadał muzycznie podobny, ale znacznie lepszy "Master and Servant" z następnego albumu.