Some Great Reward – czwarty album studyjny brytyjskiej grupy muzycznej Depeche Mode, wydany 24 września 1984 roku nakładem wytwórni Mute Records. Album osiągnął piąte miejsce w Wielkiej Brytanii i 51 w Stanach Zjednoczonych, a także był promowany przez trasę koncertową Some Great Reward Tour. W tym samym czasie zespół używał samplerów, podobnie jak na poprzednim albumie studyjnym Construction Time Again (1983), który był kontynuowany na kolejnych albumach studyjnych Black Celebration (1986) i Music for the Masses (1987).
Dodatkowo zespół poruszał również bardziej osobiste tematy, takie jak polityka seksualna ("Master and Servant"), cudzołożne związki ("Lie to Me") i arbitralna boska sprawiedliwość ("Blasphemous Rumours"). "Blasphemous Rumours" został wydany jako podwójna strona A wraz z "Somebody".
Był to pierwszy album, który osiągnął sukces na listach przebojów w USA z singlem "People Are People", który osiągnął 13. miejsce na listach przebojów w połowie 1985 roku na liście Billboard Hot 100 i był hitem Top 20 w Kanadzie. Był to również pierwszy album, który osiągnął wyższą pozycję na liście przebojów, która nie pochodziła z kraju rodzinnego zespołu, ponieważ osiągnął szczyt na 1. miejscu w Niemczech.
Trasa koncertowa była najdłuższą w historii zespołu. Koncert, który odbył się w Alsterdorfer Sporthalle w Hamburgu, został zarejestrowany i wydany jako wydanie wideo zatytułowane The World We Live In and Live in Hamburg (1985). Europejskie wydanie zawierało 16 utworów, podczas gdy wersja północnoamerykańska zawierała 11 utworów. Film nie doczekał się jeszcze wydania DVD.
Amerykański synth-popowy i elektroniczny zespół Book of Love otwierał wszystkie 15 koncertów północnoamerykańskiej części trasy.
Barry McIlheney z Melody Maker pochwalił Some Great Reward i zauważył "naprawdę niezwykły rozwój" w głosie Dave'a Gahana, konkludując, że podczas gdy "kiedyś można było zrzucić tę grupę z powodu ich braku duszy, ich rzekomej syntetycznej atrakcyjności, ich niechęci do naprawdę zadawania ciosu", album "po prostu wyrzuca takie stare złe gadanie w ziemię i domaga się, abyś teraz usiadł i zwrócił uwagę na to, co się tutaj dzieje. tuż pod twoim nosem".
Krytyk NME, David Quantick, krytycznie odniósł się do brzmienia płyty i stwierdził, że "cierpi ona z powodu zbyt wielu nietrafionych dobrych pomysłów". I dodaje: "To powinien być inteligentny rywal na listach przebojów, mieszanka klasy komercyjnej i sroki manipulującej tym, co niekonwencjonalne; Nie jest. Kiedy używa się tego klekotu i stukotu... To tylko ukłon w stronę lewego pola, a nie wykorzystanie dźwięku". O pieśniach i śpiewach mówi: "Często melodie są zwyczajne; Martin Gore, jak zawsze, preferuje nieco drona. W małych dawkach (pojedyncze) jest to w porządku. Po 40 minutach zainteresowanie zaczyna słabnąć. Głos Dave'a Gahana znacznie się poprawił – w tym sensie, że nauczył się korzystać z jego ograniczonego zakresu – ale podobnie jak melodie, nadaje płycie wiele samosności. Podsumowuje: "Depeche Mode może być jednym z niewielu zespołów godnych miana popowej grupy. Po prostu powinny być o wiele lepsze".
W Number One, Sunie wyraziła podobne zastrzeżenia: "Niestety niedoceniane Depeches okazują się niezmiennie doskonałymi singlami. Ale 45-tki, a nie LP, pozostają ich mocną stroną [...] Przeszli milion muzycznych mil od swoich skocznych początków, ale teksty Martina Gore'a nie nadążają. Na całej płycie ich krzykliwość jest głównym odwróceniem uwagi od muzycznych walorów płyty."
Carole Linfield w "Sounds" czuła, że równowaga między mocną muzyką a osobistymi tekstami jest w sam raz: "Połączenie siły wokalu Depeche i delikatności Depeche będzie trudne do pobicia... Ten pakiet to starannie dobrana, misternie zaaranżowana symfonia ... taki, który niesie ze sobą emocje, oddanie, a jednocześnie nigdy nie ustępuje miejsca słabości lub przewidywalności. OK... Teksty wyglądają banalnie, często naiwnie i często sztampowo, gdy są drukowane [...] Jednak Depeche mają odpowiednią równowagę i niezbędną gauche, aby to zrobić. Być może to po prostu ta moc – nigdy ckliwa – podtrzymuje go. Niezależnie od tego, w jaki sposób, szyfr blokuje się Depeche Mode klika."
Niemiecki DJ Paul van Dyk wymienił Some Great Reward jako swój ulubiony album wszech czasów, stwierdzając, że jest to "jeden z albumów, który naprawdę wpłynął zarówno na mnie, jak i prawdopodobnie na każdego, kto jest w jakiś sposób zaangażowany w muzykę elektroniczną".
W 2006 roku Some Great Reward został ponownie wydany z bonusowym DVD. Płyta została zremasterowana i wydana na hybrydzie CD/SACD. Bonusowe DVD zawiera strony B "In Your Memory" i "(Set Me Free) Remotivate Me", a także remiks "Somebody" i kilka koncertowych wersji niektórych piosenek z albumu. Na DVD znajduje się również film dokumentalny o powstawaniu albumu.
Zremasterowany album ukazał się na winylu w marcu 2007 roku.