Violator - siódmy album studyjny brytyjskiej grupy muzycznej Depeche Mode. Po raz pierwszy został wydany 19 marca 1990 roku przez Mute Records na całym świecie oraz przez Sire i Reprise Records w Stanach Zjednoczonych.
Poprzedzony singlami "Personal Jesus" i "Enjoy the Silence" (który znalazł się w pierwszej dziesiątce zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i w Stanach Zjednoczonych), album zapewnił zespołowi międzynarodową sławę, a także przyniósł single "Policy of Truth" i "World in My Eyes". Violator osiągnął drugie miejsce na UK Albums Chart i był pierwszym albumem zespołu, który znalazł się w pierwszej dziesiątce listy Billboard 200, osiągając siódme miejsce. Album był promowany przez World Violation Tour.
W porównaniu z poprzednimi dokonaniami, zespół postanowił spróbować nowego podejścia do nagrywania. Alan Wilder powiedział: "Zazwyczaj zaczynamy pracę nad płytą od obszernych spotkań przedprodukcyjnych, podczas których decydujemy, jak płyta będzie brzmiała, a następnie idziemy do studia programistycznego. Tym razem zdecydowaliśmy się ograniczyć wszelkie prace przedprodukcyjne do minimum. Zaczęliśmy mieć problem z nudą, ponieważ czuliśmy, że osiągnęliśmy pewien poziom osiągnięć w robieniu rzeczy w określony sposób.” Martin Gore wyjaśnił: "Myślę, że w ciągu ostatnich pięciu lat udoskonaliliśmy formułę; moje dema, miesiąc w studiu programistycznym itd. itp. Zdecydowaliśmy, że nasza pierwsza płyta z lat 90. powinna być inna.”
Ze współproducentem Floodem, Wilder rozpoczął komplementarną współpracę, przy czym Flood był w stanie zapewnić techniczne know-how, a Wilder pracował nad aranżacjami i teksturami utworów. "W ten sposób sprawiliśmy, że grupa działała w tamtym czasie" – wyjaśnił Wilder – "akceptując fakt, że każdy z nas miał różne role i nie wszyscy próbowali robić to samo. Skończyło się na tym, że w zespole zawarliśmy niepisaną umowę, w której wszyscy rzucaliśmy kilka pomysłów na początku utworu. Potem Fletch i Mart odchodzili, a oni wracali po tym, jak pracowaliśmy nad tym przez jakiś czas, żeby wydać opinię.”
Nastąpiła również zauważalna zmiana w demach Gore'a. Po sztywnych, ograniczających efektach prawie ukończonych demówek do Music for the Masses, Gore, zgadzając się na prośbę Wildera, tym razem pozostawił je mniej kompletne. Kilka podstawowych nagrań składało się z wokali na prostej partii gitary lub organów, z dziwną pętlą perkusyjną, ale mniej sekwencjonowanym materiałem. Nieliczne dema pozwoliły zespołowi na swobodę twórczą w tworzeniu utworów. Na przykład "Enjoy the Silence" zaczęło się jako powolna ballada, ale za sugestią Wildera stało się pulsującym, dynamicznym utworem.
Zespół zebrał się, aby pracować nad płytą z Floodem w pokoju programowym Mute's WorldWide w Londynie przez trzy tygodnie, po czym polecieli do Mediolanu na nowe sesje w studiu Logic. Według Flooda, nie wykonali oni znaczącej pracy w Mediolanie, z wyjątkiem piosenki "Personal Jesus", która była kluczowa w nadaniu tonu i ducha albumu. "Wszyscy się wyczuwali, bo chcieli spróbować pracować w inny sposób. Chodziło o to, żeby ciężko pracować i ostro imprezować, a my wszyscy dobrze się bawiliśmy". Po Mediolanie zespół przeniósł się do studia w Puk w północnej Danii, gdzie nagrano większość albumu.
Muzycznie Violator został opisany jako synth-pop, rock alternatywny, dance i rock gotycki. Gore nazwał utwór "World in My Eyes" bardzo pozytywną piosenką: "Mówi, że miłość, seks i przyjemność są pozytywnymi rzeczami". Piosenka "Blue Dress", którą Gore nazwał "perwersyjną", jest po prostu o "oglądaniu ubierającej się dziewczyny i uświadomieniu sobie, że to jest to, co sprawia, że świat się kręci". W przypadku "Halo" Gore powiedział: "Mówię 'poddajmy się temu', ale jest też prawdziwe poczucie krzywdy [...] Przypuszczam, że moje piosenki wydają się opowiadać za niemoralnością, ale jeśli się ich słucha, zawsze pojawia się poczucie winy". Zamykający album utwór "Clean" został zainspirowany piosenką Pink Floyd "One of These Days" z albumu Meddle z 1971 roku. Wilder powiedział: "Oni [Pink Floyd] robili coś zupełnie innego niż wszyscy inni w tamtym czasie – słychać tam elektronikę i wpływy muzyki klasycznej. Ma bardzo powtarzalne, zsyntetyzowane brzmienie, a basowe riffy z echem mają bardzo hipnotyczny groove, który stanowi jego podstawę. W zasadzie podkręciliśmy ten pomysł [na 'Clean']".
Odnosząc się do tytułu albumu, Gore powiedział: "Nazwaliśmy go Violator dla żartu. Chcieliśmy wymyślić najbardziej ekstremalny, absurdalnie heavy metalowy tytuł, jaki tylko mogliśmy. Zdziwię się, jeśli ludzie zrozumieją ten żart".
We współczesnej recenzji dla Melody Maker, krytyk muzyczny Paul Lester nazwał Violator "najbardziej frapującym dziełem Depeche Mode do tej pory". Tim Nicholson z Record Mirror był zachwycony uproszczoną jakością piosenek i nazwał album "kompromisem między muzyką pop a czymś bardziej złowrogim", dodając: "Nie ma żadnych dźwięków nie na miejscu w tej doskonale uformowanej pustce". Ian Cranna z Q uznał muzykę za subtelnie mądrą i uznał Violator za "świetną płytę, która może nie podpali świata, ale zasługuje na to, by ją trochę zaśpiewać". Pisarka NME, Helen Mead, uważała, że album "wydaje się być prawie krokiem wstecz, w tym sensie, że jest czystszy, rzadszy, bardziej kliniczny" niż Music for the Masses, ale podsumowała, że "jest bezpieczeństwo w świadomości, że wszystko jest bardzo jasne w niebiesko-białym świecie Depeche Mode". W mniej entuzjastycznej recenzji Robert Christgau powiedział, że Depeche Mode ustąpili miejsca kapryśnej demografii nastolatków na Violator. Chuck Eddy z magazynu Rolling Stone powiedział, że pomimo "ambientowego uroku" albumu, Gahan brzmi "oślizgły i zaangażowany w siebie", a próbując zmusić słuchaczy do tańca, Depeche Mode "powracają do ponurej popowej psychologii, a potem nigdy nie mówią, jak to się dzieje, że są tacy smutni". Dla Entertainment Weekly, Greg Sandow napisał, że piosenki "sugerują nieokreślone znaczenia, w zmanierowany sposób, który można nazwać pompatycznym".
W 2003 i 2012 roku Violator znalazł się na 342. miejscu listy 500 najlepszych albumów wszech czasów magazynu Rolling Stone oraz na 57. miejscu na liście 100 najlepszych albumów lat 90. W 2020 roku znalazł się na 167. miejscu listy 500 najlepszych albumów wszech czasów magazynu Rolling Stone. Violator znalazł się również na listach najlepszych albumów wszech czasów wydanych przez takie wydawnictwa jak Q i Spin. Wśród retrospektywnych recenzji krytyk AllMusic, Ned Raggett, uznał Violator za "piosenkę za piosenką... po prostu najlepszy, najbardziej konsekwentny wysiłek zespołu", podczas gdy Dennis Lim z Blendera uznał to za "szczyt kariery" Depeche Mode i "ich największy sukces krytyczny i komercyjny". Barry Walters z Rolling Stone określił album jako jeden z "kluczowych etapów ewolucji zespołu", powołując się na nacisk na "cięższe hooki, filmowe aranżacje i eleganckie szczegóły dźwiękowe". Pisząc dla Q, John Aizlewood wyróżnił produkcję Flooda na albumie, mówiąc, że wynikające z tego "ciepło" muzyki "pomogło Violatorowi zestarzeć się z doskonałym wdziękiem". Sal Cinquemani ze Slant Magazine nazwał album "kwintesencją popu, rocka i muzyki elektronicznej". Utwór znajduje się w książce "1001 albumów, które musisz usłyszeć przed śmiercią".
Na znak ich rosnącej popularności po wydaniu Violatora, impreza z podpisywaniem dla fanów w sklepie muzycznym Wherehouse w Los Angeles, która miała przyciągnąć tylko kilka tysięcy fanów, ostatecznie przyciągnęła około 17 000. Zespół został zmuszony do wycofania się z imprezy ze względów bezpieczeństwa, a ich wcześniejsze wyjście prawie spowodowało zamieszki. Violator osiągnął 17 miejsce na liście Billboard 200-year-end w 1990 roku i był pierwszym albumem Depeche Mode, który sprzedał się w milionie egzemplarzy w Stanach Zjednoczonych.
Sukces Violator wprowadził zespół do szerszej publiczności, a ten zwiększony rozgłos doprowadził do tego, że ich kolejny album z 1993 roku, Songs of Faith and Devotion, zadebiutował na szczycie list przebojów zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i Wielkiej Brytanii. "Przedtem szło nam całkiem nieźle" – wspomina Andy Fletcher. "Potem, jeśli chodzi o Violatora, w niewytłumaczalny sposób poszliśmy na całość. To było po prostu niesamowite i pod wieloma względami nigdy się z tego nie otrząsnęliśmy. Potem po prostu poczuliśmy, że chcemy to trochę zepsuć".
W 2006 roku, w ramach reedycji albumu Mute, Violator został ponownie wydany jako hybrydowy pakiet Super Audio CD + DVD-Video 3 kwietnia 2006 roku, który zawierał dwukanałowe i 5.1 surround miksy albumu. Sześć stron B singli Violator – "Dangerous", "Memphisto", "Sibeling", "Kaleid", "Happiest Girl" i "Sea of Sin" – również się pojawiło, choć bez dźwięku przestrzennego. Reedycja dotarła do Stanów Zjednoczonych dopiero 6 czerwca 2006 roku. Wersja amerykańska nie zawierała hybrydowego SACD, a zamiast tego zawierała osobne płyty CD i DVD. DVD było identyczne z europejskim DVD, ale w formacie NTSC, a nie PAL. Brak SACD wynika z dystrybucji tytułów w Ameryce Północnej przez Warnera, który nie obsługuje formatu SACD.
32-minutowy film krótkometrażowy, zatytułowany Depeche Mode 1989–90 (If You Wanna Use Guitars, Use Guitars), zawierał wywiady z zespołem, Danielem Millerem, Floodem, François Kevorkianem (który zmiksował album), Antonem Corbijnem (który wyreżyserował teledyski i wykonał zdjęcia i okładkę albumu) i innymi. Zawiera również materiał filmowy z niesławnych "zamieszek" w Los Angeles, które dały zespołowi rozgłos medialny na dzień przed wydaniem Violator. Zespół miał rozdawać autografy w sklepie muzycznym w Los Angeles, a kolejka stała się niezwykle długa, ciągnąc się do dwudziestu tysięcy osób, a impreza musiała zostać odwołana wkrótce po jej rozpoczęciu z powodu problemów z utrzymaniem porządku. Są też nagrania z Strange Too, w szczególności klipy z teledysków do "Halo" i "Clean".
Zremasterowany album został wydany na winylu "deluxe" 2 marca 2007 roku w Niemczech i 5 marca 2007 roku na całym świecie.